poniedziałek, 14 października 2019

Rozdział 2 – Pacific Vista

Beta Nina Avdeeva. Dziękuję <3

~*~
    Kierowca taksówki spoglądał na nas przez całą drogę w lusterku. Czułam się trochę niekomfortowo, ale starałam się nie zwracać na niego uwagi.
Może to przez tę bluzkę albo mój duży biust, pomyślałam i ukradkiem poprawiłam top.
Spojrzałam przez okno, za którym rozciągał się widok na Norton Hill tak cudowny, że aż zapierał dech w piersiach.
Zatrzymaliśmy się w wąskiej alejce. Jo wręczyła pieniądze kierowcy, który ponownie zlustrował nasze sylwetki i zakręcił sumiasty wąs. Przyjął zapłatę i odjechał, zostawiając nas w eleganckiej, a przy tym bardzo drogiej dzielnicy Pacific Vista, w której mieszkała Jo. Promienie słońca ogrzewały nasze ciała, a delikatna bryza przyjemnie muskała twarze.
Założyłam okulary przeciwsłoneczne i rozkoszowałam się pogodą.
– Tutaj jest naprawdę wspaniale – rzuciłam z entuzjazmem, zachwycając się urokliwą dzielnicą. Przeszłyśmy przez alejkę i ujrzałyśmy w oddali piaszczystą plażę z oblewającym ją oceanem. Mnóstwo ludzi opalało się w skąpych strojach, można było dostrzec dużą grupę surferów, którzy prezentowali swoje umiejętności.
– Tak, jest pięknie. W końcu to Pacific Vista – obwieściła Jo, złapała mnie za rękę i energicznie ruszyła. – No, chodź!
– Zaczekaj! – krzyknęłam i zaśmiałam się, przytrzymując okulary, które nieco zsuwały mi się z nosa. Udałyśmy się naprzód, podziwiając tamtejsze wille mieszczące się nad wodą. Szłyśmy wąską uliczką biegnącą wzdłuż plaży, kiedy to Jo zaczęła do kogoś machać i się uśmiechać.
– Simon! – zawołała i pobiegła w stronę wysokiego blondyna, który spoglądał w naszą stronę. – Viv, chodź! Musisz poznać Simona. – Kolejny raz złapała mnie za rękę i szarpnęła. Popędziłyśmy do chłopaka, a raczej postawnego mężczyzny, który posłał nam pogodny uśmiech.
– Cześć, Jo! Widzę, że kogoś ze sobą przyprowadziłaś. Kogoś naprawdę pięknego. Jestem Simon. A ty jesteś... – powiedział i spojrzał na mnie. Miał potargane mokre włosy, w których można było dostrzec drobinki soli. Jego muskularne ciało okrywał kostium surfera. W ręku trzymał seledynową deskę surfingową.
– Niezainteresowana – oznajmiłam, uśmiechając się sztucznie i podałam mu rękę. Blondyn zlustrował mnie wzrokiem, zatrzymując się na mojej bluzce.
No świetnie, pomyślałam.
– I w dodatku zabawna.
– To właśnie jest Vivian, o której ci opowiadałam – mruknęła Jo. Zerknęła na mnie i uniosła brew.
Simon wciąż wpatrywał się we mnie. Czułam się nieco skrępowana, ale wcale nie imponowało mi to, że tleniony nie mógł oderwać ode mnie wzroku. Po zerwaniu z Jakiem miałam dość facetów i żadna przystojna, jasnowłosa istota nie mogła zmienić mojego zdania.
– A więc niezainteresowana Vivian przeprowadziła się do naszego uroczego miasta.
– Tak, dokładnie – odparłam cicho.
– Gdzie reszta? – wtrąciła Jo, zmieniając temat. Simon przeczesał włosy i wskazał ręką grupę surferów nad oceanem.
– Jared jest tam. Ja niestety muszę lecieć, chłopaki mnie wołają, ale niebawem do was dołączę. Susan i Agnes opalają się gdzieś, jest z nimi Tommy. Znajdźcie ich.
– Zaraz do nich dołączymy. Dzięki, Simon.
– Nie ma sprawy. To... – zerknął na mnie kątem oka – ...do zobaczenia.
– Pa – mruknęłam i patrzyłam, jak blondyn oddala się od nas.
– Gorący, prawda? – rzuciła Jo i uśmiechnęła się do mnie od ucha do ucha.
– Tak, jasne – westchnęłam i przewróciłam oczami.
Ruszyłyśmy w stronę plaży, mijając wielu ludzi paradujących w kusych strojach. Było naprawdę parno. Czułam, jak gorące słońce rozgrzewało moje ciało. Przeszłyśmy spory odcinek wzdłuż wybrzeża, kiedy to Jo pobiegła w kierunku dwóch dziewczyn, siedzących i opalających się w towarzystwie czarnoskórego chłopaka.
– Hej! – ryknęła Jo i uścisnęła dwie brunetki, a następnie przywitała się z chłopakiem.
Jedna z dziewczyn zmierzyła mnie wzrokiem, zerkając spod ciemnych okularów. Zbliżyłam się do dziewczyn, które miały już idealną opaleniznę, ale wciąż łapały promienie słońca.
– Cześć, jestem Vivian – odparłam nieco skrępowana.
Chłopak popatrzył na mnie, ukazując rząd śnieżnobiałych zębów, które kontrastowały z jego odcieniem skóry.
– Tom, ale możesz mówić na mnie Tommy – powiedział, wyciągając do mnie dużą, męską dłoń. Uścisnęłam ją lekko, ukradkiem lustrując umięśnione ciało chłopaka. – To Agnes i Susan – dodał, wskazując na dziewczyny, które zalotnie pomachały do mnie ręką. Nie bardzo wiedziałam, jak miałam na to zareagować, więc uniosłam rękę ku górze i się uśmiechnęłam.
– Miło mi – mruknęłam.
– Studiujesz z Jo? – zapytała brunetka o imieniu Susan. W odpowiedzi kiwnęłam głową.
– No, to trzeba pokazać nowej koleżance nasze miasto – mruknęła brunetka o pełnych ustach przedstawiona jako Agnes, zerkając w moją stronę i wsmarowując w ciało kolejną porcję olejku. Jej koleżanka pokiwała głową i zmierzyła mnie wzrokiem.
– To jak, umawiamy się na weekend? – zapytała Jo, unosząc brwi i patrząc to na przyjaciół, to na mnie. Tommy klasnął w dłonie.
– Jak najbardziej! – rzucił uradowany, zerknął na leżące dziewczyny i klepnął Susan w jędrny pośladek. Ona pisnęła cicho i szturchnęła chłopaka, a następnie uśmiechnęła się łobuzersko.
Przyjaciele Jo wydawali się w porządku, więc postanowiłam dać im szansę.
– A ty, Vivian? – Zwróciła się do mnie Susan, podnosząc się na łokciach.
Uśmiechnęłam się lekko, zastanawiając się nad propozycją spędzenia z nimi czasu. Poza Jo nie miałam żadnych przyjaciół w mieście, a poznanie nowych ludzi wydawało się dobrym pomysłem. Przypomniałam sobie, że zgodziłam się na przyjęcie u sąsiadów. Na szczęście miało odbyć się ono następnego dnia, a mieliśmy dopiero czwartek. Postanowiłam więc zgodzić się na ich propozycję.
– Jak dla mnie spoko – oznajmiłam entuzjastycznie.
Jo dała mi kuksańca w bok i puściła oczko.
– Okej, to później dogadamy się co do miejsca i godziny – zaproponowała Agnes, po czym nałożyła okulary przeciwsłoneczne na nos.
– Super, to jesteśmy umówieni – powiedziała uradowana Jo.

______________________
edit. 12.11.2019 r. korekta

1 komentarz:

  1. Same piękne panny i niczego sobie panowie. Czy jeśli myślę iż są wampirami.... Nie bujam w obłokach? XD
    Co więcej mogłabym napisać o rozdziale? Ot, zapoznanie. Nic nadzwyczajnego się nie wydarzyło. Poza nachalnym wzrokiem pana taksówkarza! Ale co się dziwić, jak nastolatka (?) z dużym biustem siedzi za nim w topie!

    OdpowiedzUsuń